Ostatnio oglądałam film Avatar. Chciałyśmy z przyjaciółkami przypomnieć tą piękną akcję, zwłaszcza, że była okazja na dużym ekranie. Ponieważ w Ośrodku Inków w Niedzicy, którym koordynuję jest Kino na 60 osób ze sprzętem stereo.
Oczywiście cały film jest niezwykły i bardzo „prawdziwy”, ale ja zwróciłam uwagę na jedno, szczególne zdanie, które często powtarzali ludzie Navi podczas powitania: „I see You” – Widzę Cię! Towarzyszył temu kontakt cielesny, ale nie taki przelotny, ale mocny uścisk za przedramiona połączony z głębokim spojrzeniem w oczy.
I SEE YOU – Widzę Cię! To naprawdę oznacza, że Cię widzę. Widzę Cię takim jakim jesteś i nie tylko oczami, ale czuję Cię również.
Bo takie ważne jest, by widzieć rzeczy, takimi jakimi są naprawdę. Powinniśmy starać się robić to jak najczęściej. Starać się patrzeć na świat z otwartością i czując go również. Bo tak jak wszystkich nowych rzeczy trzeba się uczyć powoli, ale przede wszystkim przez praktykę, powtarzanie.
Zobaczyć świat, ludzi, rzeczy takimi jakimi są naprawdę jest ważne, ale najważniejsze jest zobaczyć siebie, prawdziwego siebie. To właśnie nazywa się rozświetlaniem w Świetle Świadomości. Ta wielka praktyka jest w rzeczywistości prosta.
Ale nam jest często trudno ją wykonywać, bo unikamy spojrzenia na siebie w lustrze. Dlatego potrzebujemy przewodnika. Ale niekoniecznie wielkiego Mistrza, który ciągle będzie przy nas stał i doradzał, choć jeśli mamy takiego Mistrza, to nasza droga wzrastania będzie biegła o wiele szybciej. Potrzebujemy jednak po prostu drugiego człowieka, by zobaczyć siebie w innym świetle, w lustrze. Tylko jak wprowadzić tą praktykę w życie? Jak patrzeć na drugiego człowieka jak na lustro? O tym mówią wszystkie wielkie nauki: jesteśmy jednym, jesteśmy dla siebie nawzajem nauczycielami, ale jak słuchać i widzieć w drugim człowieku tą wielką istotę, którą sami jesteśmy?
Pomocną w nauce może być właśnie technika diad komunikacyjnych, którą stworzył Charles Berner, twórca Intensywu Oświeceniowego (Enlightenment Intensive). Ta niezwykle prosta technika nie jest tylko zwykłym zadawaniem sobie odwiecznego pytania: Kim Jestem? Jest to sposób oczyszczania umysłu ze wszystkich naleciałości, warstw, pomysłów na swój temat, które przez lata zdobyliśmy, zarówno dobrych jak i złych. Jest sposobem dojścia do źródła i odnalezienia odpowiedzi na to pytanie wewnątrz siebie. W ciszy, skupieniu i poprzez bezpośrednie doświadczenie. Ale magią i najwyższą wartością tej techniki, która mnie „powaliła na kolana” było właśnie to, że dzieje się to w obliczu drugiego człowieka, który dosłownie jest naszym lustrem. Ponieważ nie komentuje, nie reaguje, tylko patrzy, oraz z uwagą i cierpliwością słucha, cokolwiek pojawi się jako wyrażenie naszej kontemplacji. I może podczas tej pierwszej diady, którą doświadczaliście 1 października nie wszyscy to poczuliście, bo jak wszystko nowe wymaga czasu, ale dla mnie 3 dni nieustannych diad zmieniły życie. Bo pokazały mi, że dzięki drugiemu człowiekowi dokładnie mogę doświadczyć oświecenia i zrozumieć i wiedzieć kim naprawdę jestem.
Moja Guru powtarzała w przesłaniu, które uwielbiam na 1997 rok „Zbudź się do swojej wewnętrznej odwagi i zanurz się w Boskim Zadowoleniu!” że „Przesłania nie pochodzą tylko od wielkich istot. Przesłanie, które woła w chętnym sercu może pojawić się wszędzie. Na przykład, możesz usłyszeć przesłanie nawet podczas prostej rozmowy i okoliczności codziennego życia. Nie ważne jak okazjonalne słowa mogą się wydawać, one wciąż mogą nieść przesłanie Prawdy, absolutnej mądrości. Takie wiadomość usuwa ciężką zasłonę z każdej sytuacji. Jeśli jesteś „w kropce”, przesłanie jest bezcennym darem, który może odwrócić bieg spraw.
W każdej chwili możesz znaleźć wspaniałe przesłanie. Bawiący się pies może nieść przesłanie radości i nieustraszoności, która pozwala ci rozwiązać bardzo trudny problem, przed którym stajesz. Chwast rosnący przy ścieżce może nieść przesłanie, która obudzi Cię do twojej wewnętrznej odwagi. Blask księżyca przenikający przez okno może nieść przesłanie, które przypomina ci o nieskończonej wspaniałości Boga. Każdy ma dostęp do tego miejsca błogosławieństwa. Musisz tylko się do niego zwrócić i słuchać. Słuchaj wiadomości, które życie ci dostarcza!”
Ale to wymaga skupienia, dlatego tak ważna jest uważność. Dlatego jeśli możesz to chociaż „…. przez 5 minut dziennie przypatrz się jak żywioły przyrody działają na siebie nawzajem – gałąź drzewa kołysząca się na wietrze, woda płynąca poprzez kamienie, światło słoneczne przebijające się przez chmury. Zauważ, w jaki sposób te żywioły wzajemnie się wspierają lub hamują i jak koegzystują w uniwersalnej Bożej grze.” – z Przewodnika do Studiowania SiddhaYogi.
Te żywioły na zewnątrz przypominają nam przede wszystkim o tych żywiołach wewnątrz nas, których doświadczaliśmy i malowaliśmy je. Przypominaj sobie o nich, przypominaj sobie je w sobie kiedykolwiek poczujesz potrzebę lub brak. One mają Ci służyć i są zawsze blisko.
Wczoraj robiąc porządki po przeprowadzce znalazłam książkę Paulo Coelho „Alchemik”. I znalazłam taki cytat:
-
[…] A zatem zanurz się w pustyni. Pustynia bowiem pomaga zrozumieć świat równie dobrze jak każda inna rzecz na ziemi. Nawet nie potrzebujesz pustyni rozumieć – wystarczy przyjrzeć się zwykłemu ziarenku piasku, a ujrzysz w nim wszystkie cuda stworzenia.
-
A jak mogę zanurzyć się w pustyni?
-
Słuchaj po prostu głosu swego serca. Ono wie wszystko, bo wyszło z Duszy Świata i pewnego dnia tam powróci.
To właśnie jest synchronia. Kiedy jesteś otwarty, wtedy przesłania i potwierdzenia przychodzą we wszelakich formach, osobach i wtedy wiesz, że .. jesteś na właściwej ścieżce.
Kiedy zaczęłam szukać w Internecie tego cytatu trafiłam na całą stronę cytatów z Alchemika http://cytaty.eu/zrodlo/alchemik.html
Warto korzystać z przesłań mądrych ludzi, dostarczać sobie strawę duchową.
I najpiękniejszy cytat jest taki:
-
Dlaczego mam zatem słuchać serca? – Bo nie uciszysz go nigdy. I nawet gdybyś udawał, że nie słyszysz, o czym mówi, nadal będzie biło w twojej piersi i nie przestanie powtarzać tego, co myśli o życiu i o świecie.
Słuchać serca możemy zawsze, ale najłatwiej jest, kiedy umysł jest spokojny, kiedy nie przeszkadza nam problemami dnia codziennego i kiedy nas nic nie boli. Wtedy droga do domu, do serca, jest prosta i zawsze łatwa do znalezienia. Nasz GPS wtedy działa bez zarzutu i namierza ścieżkę bez wątpliwości. Dlatego tak ważne jest oczyszczenie tej drogi, wyplewienie tych chwastów, bluszczy, znalezienie prostej drogi, a nie kręcenie się w kółko, krążenie po zakrętach i wąskich uliczkach naszego umysłu, który zgromadził masę różnych wspomnień, śmieci i chorób, nierozwiązanych problemów, nienauczonych lekcji. Poszukiwanie tego wszystkiego, co przeszkadza nam w odczuwania pełni życia, cieszenia się pozytywnymi wibracjami jest jak szukanie drogi do domu. A naszym GPS jest nasze ciało i uczucia, które pojawiają się na tej drodze. To one wskazują nam te śmieci, te bolące miejsca to zablokowane emocje, niewyrażone słowa, tajemnice siedzące głęboko w podświadomości. I kiedy będziesz szukać tych tajemnic i wspomnień, to właśnie spotkany niby przypadkowo człowiek, drzewo złamane przy drodze, słowa wypowiedziane przez dziecko mogą być wskazówką i przesłaniem. Dlatego uważnie słuchaj, patrz, czuj. I rób to z odwagą, wiedząc i czując, że masz moc, żeby spojrzeć „prawdzie w oczy” i że w każdym problemie jest już rozwiązanie. Tak jak mówił często Rick Jarow: „There is no Problem, there is always Opportunity” – Nie istnieje Problem, istnieją zawsze Możliwości. 🙂
Obyśmy niedługo spotkali się na prostej, pięknej, spokojnej drodze naszego życia.
Poznań, 1 października 2011